TechEd North America 2009 - relacja

W tym roku konferencja TechEd 2009 North America odbyla sie w Los Angeles. Moja rola na konferencji ograniczyla sie do bycia Ask The Architect i Ask The Expert (Technical Learning Center). Jaka jest róznica nie pytajcie, bo sama nie do konca wiem. Wiem na pewno, ze byla to bardzo ciekawa przygoda. Konferencja odbyla sie w Staples Center L.A. – bardzo duzym centrum konferencyjnym, w którym na przejscie z jednego konca budynku na drugi nalezy przeznaczyc co najmniej 2/3 przerwy miedzy sesjami.

clip_image002

Rysunek 1. Staples Center w Los Angeles, CA.

Dla wszystkich uczestników konferencji, kazdego dnia, dostepne bylo sniadanie (ziemniaczki starte na tarce, boczek, jajecznica itp., czyli mozna powiedziec, ze typowy amerykanski zestaw). Rozmiar miejsca natomiast, w którym bylo organizowane sniadanie zdecydowanie robilo wrazenie. Zaczelam sie zastanawiac, czy to nie tu przypadkiem nakrecili kawalek Morii z Wladcy Pierscieni.

clip_image004

Rysunek 2. Sniadanko w ‘Morii’.

Co nowego?

Przede wszystkim warto rzucic okiem tu: https://www.msteched.com/online/home.aspx Na stronie znajduja sie filmy z konferencji, niektóre wymagaja zalogowania sie, niektóre nie. Zdecydowanie warto zajrzec na blog Tomka Onyszko, który jedna z nowosci opisal (Geneva). Na konferencji mowa byla równiez o Exchange Server 2010, Windows 7, Windows Server 2008 R2. Mimo iz konferencja byla polaczona z czescia developerska, nie jestem sie w stanie podzielic nowosciami w tej dzialce. Lista sesji dostepna jest TUTAJ.

KeyNote od strony technicznej zaprezentowal Mark Russinovich. Pokazywal m.in. App-V i Med-V.

Cóz wiecej? Ogólnie nie jestem zwolenniczka chodzenia ciagle na sesje w ciagu konferencji, zwlaszcza, jak sie ma co do roboty i z kim porozmawiac. Z mojego punktu widzenia najwiecej radosci dostarczali…

…Ludzie

Duzo ludzi (7000), mniej jednak niz w zeszlym roku (14000). Oprócz regularnych dyskusji ‘na temat’ przeprowadzilam jedna bardzo ciekawa zahaczajaca o historie informatyki. Przy okazji zaczepiania kolejnego uczestnika z pytaniem: ‘Czy ma Pan pytania dot. Windows Security?’, okazalo sie, ze nie tylko rozmówca mial kilka pytan, ale takze sam podzielil sie swoja opowiastka o tym jak powstalo IDC, IDG, jak to programowal mikroprocesory 8150 (i znajdowalo to praktyczne zastosowanie!), co sie dzialo w Microsoft i innych firmach, do czego wykorzystywane byly 8- bitowe 8080 i jak rozwijala sie informatyka w USA w latach 80-90. Pan opowiadal to wszystko zza kulisów. Dla takich historii warto jechac na TechEd North America.

W naszej strefie ATA na stolikach znajdowaly sie klocki Lego (strefa architektów w koncu). Na jednej z porannych zmian, przy braku uczestników w polu widzenia, postanowilam zbudowac ‘wypasiony’ domek z cala infrastruktura domowa w postaci: ogrodnika, ogrodu, lasu, podjazdu, dachu o specjalnej konstrukcji ;). Co ktos przechodzil to mu sie podobalo, az w koncu jak sobie poszlam, to ktos ten domek ukradl… Rozbawilo mnie to na poczatku strasznie, bo po co komu domek…, ale w gruncie rzeczy kradzieze to chyba bolaczka wszystkich konferencji. Nikomu nie musze mówic, ze nalezy pilnowac swoich rzeczy, ale warto sobie o tym czasem przypomniec.

clip_image006

Rysunek 3. Przed impreza JamOnIT!

W czwartek 14 maja 2009 odbyla sie ogólno konferencyjna impreza, na której chodzilo sie w hawajskich kwiatach zawieszonych na szyi, zajadalo sie amerykanskie i meksykanskie jedzonko, sluchalo milej muzyki jazzowej (wykonywanej np. przez Carla Franklina – RD z USA!), rozmawialo z ludzmi.

Zielona herbata, ChinaTown i Beverly Hills

Niestety nie zdazylam juz wpasc do Hollywood, ani na Sunset Boulevard. Troche zaluje, ale z drugiej strony wszystkie wieczory byly nieformalnie zorganizowane. Poczawszy od niedzielnego MCT Drinks, po poniedzialkowe spotkanie wieczorne dla uczestników, po Springboard party na dachu wiezowca, wypad do IMAXu z paczka na Star Trek’a (wyobrazcie sobie, ze bilety sa po 20$ i nie ma sie zarezerwowanego miejsca…) i do Korean BBQ. Chcialam pójsc na mecz finalów NBA Lakersów, ale wybito mi to skutecznie z glowy, jak (1) zobaczylam tlum, (2) dowiedzialam sie, ze bilety na finaly do ok. 200$.

Los Angeles podzielone jest, jak wiekszosc miast, na dzielnice. Oprócz Chinatown, które nie powalilo wygladem, ale stalo sie zródlem genialnej zielonej herbaty (starczy do kolejnego TechEd’u w USA, tym razem New Orleans), sa tez Fashion Disctict, South Park, Historic Core, które odwiedzilam piechotka z Downtown. Ciekawe, chociaz zauwazalny jest tam spadek formy stanskozjednoczonskiej. Beverly Hills (z Downtown warto zlapac autobus nr 20) z punktu widzenia kobiety, która na zwiedzenie tego miejsca ma tylko chwilke, jest dobre na zakupy. Poza ta kwestia, nie moge sie podzielic zadna kompetentna informacja.

clip_image008

Rysunek 4. China Town w Los Angeles.

Z China Town mozna latwo dostac sie do Union Station, slawnej z wielu filmów stacji metra.

clip_image010

Rysunek 5. Union Station – slawna stacja metra.

Amerykanie sa szaleni na punkcie recyclingu. Bardzo dobrze! Wreszcie moglam przez chwile poczuc, ze pomagam srodowisku. Kosze z mozliwoscia segregacji staly czy to na ulicach, czy w budynku konferencyjnym, czy nawet w pokoju hotelowym. Sztucce lunchowe byly biodegradowalne, podobnie jak kubeczki, czy na przyklad reklamówka zalaczona do torby z materialami:

clip_image012

Rysunek 6. Torba biodegradowalna na niechciane materialy.

Rozmiar koszulki i Women in Technology

Na konferencji odbylo sie spotkanie WomenBuild (bardzo bym sie zdziwila, gdyby nie bylo), ale niestety nie moglam w nim uczestniczyc. Otrzymalam za to jako ‘Staff’ dwie koszule robocze w swoim damskim rozmiarze! Brawo! Jak inaczej mozna przeciez?

Zdjecia 1 i 3 wykonal Slavko Kukrika, MCT ze Slowenii. Dziekuje nieocenionym pomocnikom TechEd’owym: J. i R.

Autor: Paula Januszkiewicz